„Karateta” i „Cyrk”, czy jak kto woli „Wyprawa do ZOO”. Zabawy w pewnej mierze podobne i oparte o ten sam zasadniczy pomysł. Obie zabawy organizowane są zwykle podczas oczepin. Obie angażują kilka lub kilkanaście osób. W obu uczestnicy odgrywają pewne role. W obu czytana jest pewna historia. W obu każdy z uczestników zabawy jest uwzględniony w tej historii. I w obu uczestnicy obiegają (lub obchodzą) swoje krzesła, gdy odgrywana przez nich rola w historii jest wyczytana…
A jednak różnica pomiędzy tymi zabawami jest tak duża, że jedną z nich wręcz uwielbiam i ciągle Parom Młodym proponuję, drugiej zaś nigdy nie prowadziłem i zanosi się na to, że w powszechnie znanej jej wersji nigdy nie poprowadzę.
Istota zabawy „KARETA”
Istotę zabawy „KARETA” streścić można następująco: Z pośród 9 osób, biorących udział w zabawie 4 odgrywa role KÓŁ od karety (przedniego lewego, prawego i analogicznie tylnych), 2 osoby grają lewego i prawego KONIA, a 3 pozostałe – KRÓLA, KRÓLOWĄ i WOŹNICĘ. Każda z osób siedzi na krześle. Krzesła ustawione są w miejscach odzwierciedlających usytuowanie RÓL w karecie (KOŁA po bokach, KONIE z przodu itd.)
Prowadzący czyta pewną historię (przykładowy tekst do takiej historii znajdziesz w tym artykule: Tekst zabawy KARETA). Jeżeli prowadzący wyczyta daną osobę lub grupę osób (bo np. hasło KONIE dotyczy wszystkich czterech KONI), wówczas wyczytana osoba (lub ich grupa) ma za zadanie okrążyć swoje krzesło. Jeżeli wyczytana osoba nie zrobiła tego, lub zdaniem Prowadzącego zrobiła to zbyt późno – otrzymuje karę (zwykle jest to „karny” kieliszek wódki).
W zabawie na weselu rolę KRÓLA i KRÓLOWEJ może odgrywać Para Młoda.
Zabawa się kończy, gdy skończy się historia.
Istota zabawy „CYRK”
W zabawie bierze udział 14 osób, które odgrywają role dwóch RODZIN. W każdej RODZINIE jest: TATA, MAMA, syn WITUŚ, syn WACUŚ, córka GOSIA i pies PIKUŚ. Ostatnią rolą jest SŁOŃ, który nie jest członkiem RODZINY.
Uczestnicy zabawy siedzą na krzesłach ustawionych w dwóch rzędach, na przeciwko siebie.
Prowadzący czyta pewną historię (przykładowy tekst do takiej historii znajdziesz w tym artykule: Tekst zabawy CYRK). Jeżeli prowadzący wyczyta daną osobę lub grupę osób (bo np. hasło DZIECI dotyczy WITUSIA, WACUSIA i GOSI), wówczas wyczytana osoba (lub grupa osób) ma za zadanie jak najszybciej okrążyć wszystkie krzesła ze swojej drużyny i usiąść na miejscu.
Obie drużyny konkurują pomiędzy sobą. JURY (zwykle Para Młoda) liczy, która z drużyn więcej razy szybciej obiegła krzesła (przyznając jej punkt).
Gdy skończy się historia (co jest równoznaczne z końcem zabawy), drużyna która zdobyła więcej punktów wygrywa i otrzymuje nagrodę.
…
.
Wyższość CYRKU nad KARETĄ
Z czterech powodów CYRK jest w mojej ocenie zabawą lepszą niż KARETA.

1. CYRK jest zabawą konkurencyjną – KARETA jest zabawą… bez sensu.
Konkurencyjność CYRKU sprawia, że jest on zabawą bardzo żywiołową. Fakt, że uczestnicy ścigają się z drużyną przeciwną, a przy tym, że od ich osobistego zaangażowania zależy wynik ich własnej drużyny sprawiają, że się naprawdę angażują i dają z siebie wszystko.
Dodatkowo, ponieważ wywoływani są poprzez kilka różnych haseł (np. TATA biega wtedy, gdy w historii pojawiają się hasła „TATA”, „RODZICE”, „RODZINA” i „WSZYSCY”) – cały czas siedzą niemalże jak na szpilkach. Falstarty są na okrągło, a co i rusz do biegu rusza nie ten, co potrzeba. CYRK jest po prostu zabawą bardzo widowiskową, atrakcyjną nie tylko dla uczestników, ale i dla osób ją obserwujących.
Gdy CYRK się kończy – zwycięzcy otrzymują nagrodę. Od początku o nią walczą i to właśnie motywuje ich do zaangażowania.
Dla odmiany – jaką motywację do zaangażowania się mają uczestnicy KARETY? Załóżmy, że biorę udział w zabawie i jestem KRÓLEM. Jakie znaczenie ma to, czy będąc wyczytany wstaję energicznie i szybko obiegam swoje krzesło, czy wstaję ślamazarnie (choć oczywiście na czas, jeśli nie chcę pić karnego kielicha) i wolnym krokiem obchodzę swoje krzesło? Jedyna różnica jest taka, że w drugim przypadku goście obserwujący uczestników (w tym mnie) po prostu się nudzą. Ale czy ma to jakiekolwiek znaczenie z perspektywy zasad samej zabawy?
A co jeśli w KARECIE wszyscy uczestnicy na czas (nie ważne czy wolno, czy szybko) będą wstawali i obchodzili swoje krzesła? Zabawa się kończy. Nikt nie wypił kielicha. Było raczej nudno. I pytanie – jaki był sens tej zabawy? Ja nie widzę żadnego…
2. W CYRKU uczestnicy są nagradzani, w KARECIE… karani.
To duża różnica. Walczyć o nagrodę jest zawsze fajnie. A uciekać przed karą…?
Jeśli znam obie zabawy i jestem zapraszany, by wziąć w nich udział – do której chętniej się zgłoszę? W CYRKU mogę coś wygrać. A w KARECIE?
A jeśli nawet, uznamy, że to co jest w KARECIE karą tak naprawdę jest nagrodą (OK, znamy ludzi, którzy naprawdę lubią się napić), to za co ta nagroda jest przyznawana? Za ślamazarne wstawanie wstawanie z krzesła? Znakomite show dla tych, którzy to oglądają…
3. W CYRKU zwycięzcy obiektywnie wygrywają. W KARECIE o karach decyzuje subiektywna decyzja Prowadzącego.
CYRK to wyścig. Wygrywają Ci, którzy więcej razy byli szybsi. A w KARECIE? Ukarany jest ten, kto zdaniem Prowadzącego wstał z krzesła zbyt późno. Ale co to znaczy „zbyt późno”? Czy „zbyt późno” to sekunda? Dwie? Trzy? Ktoś to mierzy? A jeśli mierzy, to dlaczego decyduje właśnie sekunda, a nie dwie? Albo na odwrót, dlaczego dwie, a nie jedna?
O ile w CYRKU z wątpliwościami, co do werdyktu można mieć tylko w wyjątkowych przypadkach (niemalże równoczesnego ukończenia wyścigu wokół krzeseł), o tyle w KARECIE wątpliwości te wpisane są w istotę zabawy.
4. Po zakończeniu dobrego CYRKU bohaterowie są zmęczeni, ale usatysfakcjonowani. Po zakończeniu dobrej KARETY bohaterowie są… po prostu pijani.
Jeśli nawet uznamy zmęczenie za pewien minus CYRKU, to jego skala jest zawsze uzależniona od osobistej decyzji uczestników zabawy. Mogą to kontrolować. A jeśli nawet zwycięzcy zmęczą się bardzo, to zmęczenie to połączone jest z satysfakcją.
W KARECIE nikt się nie męczy. A przynajmniej nie musi. Jeśli jednak zabawa ma mieć jakikolwiek sens, to ktoś musi owe karne kielichy pić. Zabawa jest tym ciekawsza, im więcej goście piją. A najlepsza jest wtedy, gdy się upiją.
Tak poważnie Cię zapytam. Naprawdę najlepsza?

Jak zmodyfikować KARETĘ, by była ona fajną zabawą?
Rozwiązanie jest proste. Tworzysz dwie drużyny – dwie KARETY jednocześnie. Następnie podobnie jak w CYRKU liczysz, kto częściej obiegał swoje własne krzesło. Gdy odczytywana historia się kończy – masz zwycięzców, których możesz nagrodzić. Uczestnicy zaś, mają powód, by w zabawę się zaangażować, siedzieć jak na szpilkach i dawać z siebie naprawdę wszystko.
Najlepsze dla Was! 🙂
– Sylwek, Wodzirej Double Wings