Czytałem swego czasu książkę „Start with why”. Generalne przesłanie – musisz znać i komunikować w pierwszej kolejności swoje „dlaczego”, dopiero potem „co” i „jak”. Kierunek jest zatem od środka.
To tak jak z mądrym życiem, w którym podstawową inspirację czerpiemy z wnętrza siebie samych – od środka.
Tak też najbardziej lubię prowadzić imprezy. Na ile to możliwe – wtapiając się w przebieg wydarzeń, bez wprowadzania elementów dla nich nienaturalnych, zbyt wyraźnie podsuwanych „z góry”, z piedestału formalnego zaangażowania. Bycie jednym „z” o wiele jest mi milsze. A im więcej rozpoznajesz twarzy znajomych, tym bardziej oczywista, konieczna i właściwa zdaje się być taka właśnie strategia.
Dało się potańczyć. Dało się pośpiewać. Dało się posłuchać. Dało się pogadać. Dało się powygłupiać i dało się skupić uwagę na sprawach większych od nas samych. Dokładnie tak – tak jak powinno być na prymicji.
Marianie, Księże Marianie – nie umknęło mej uwadze, że dwukrotnie nałożyłeś ręce na mą głowę. 🙂
Niech Ci Pan Bóg błogosławi i niechaj Cię wspiera!
Najlepsze dla Ciebie! 🙂
– Sylwek, Wodzirej Double Wings