Cztery lata temu była miłość, radość i zioła. Teraz zaś mieliśmy Nabucco i Dziewczynę w habicie, co serce na służbę Panu Jezusowi oddała.
Wiemy, że w takiej miłości emocje inne, mniej zmysłowe, głębsze i jakby na starcie czystsze i mocniej zgodne z istotą prawdziwego oddania. To co w pospolitym sądzeniu uznaje się za stratę, nagle odkrywa przed nami swój zasadniczy wymiar.
Świętowaliśmy jak przystało biorąc w tany każdego, kto nie dał rady się przed tą radością uchronić. „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało…” No nie może być, że weselej niż nam wtedy jeszcze być może 😉
Kasiu – dziękuję! 🙂
Z Panem Bogiem,
– Sylwek, Wodzirej Double Wings